Ministerstwo zabrało głos w sprawie zimówek
Bez jasnych przepisów o oponach zimowych lub całorocznych nie zmniejszymy liczby wypadków zimą ani nie odblokujemy dróg – podnosił niedawno Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego. Czy Ministerstwo Infrastruktury wysłuchało tego apelu?
- Jakie zmiany czekają przedsiębiorców w 2025 roku? (cz.2)
- Jakie zmiany czekają przedsiębiorców w 2025 roku? (cz.1)
- Honda i Nissan rozważają fuzję – możliwa rewolucja w japońskiej motoryzacji (aktualizacja)
- Opony z Dębicy: trudny rok powoli się kończy
- Motoryzacja hamuje, ale Sanok Rubber nie zwalnia tempa
Zdaniem PZPO, brak wymogu jazdy na oponach zimowych lub całorocznych sprawia, że w naszym klimacie zimą na drogach jest dużo wypadków, stłuczek i ofiar śmiertelnych. Związek zastanawiał się, dlaczego Ministerstwo Infrastruktury nie rozwiązało tego problemu, skoro ponoć aż 82 proc. kierowców w naszym kraju oczekuje, że ustawodawca wreszcie uchwali wymóg wprowadzenia jazdy na zimówkach. Jak twierdzą przedstawiciele Związku, takie regulacje powinny obowiązywać od 1 grudnia do 1 marca każdego roku, bo w tym czasie na terenie całego kraju panują temperatury poniżej 7 st. C. Brak tego obowiązku powoduje, że w środku lutego, przy mroźnej zimie nadal bardzo wiele samochodów jeździ na letnim ogumieniu.
Spytaliśmy więc w Ministerstwie infrastruktury, czy planuje podjęcie prac (lub je prowadzi) zmierzających do wprowadzenia obowiązkowej jazdy na oponach zimowych? Jeśli tak, to chcieliśmy także poznać założenia projektu. - Regulacje międzynarodowej Konwencji o ruchu drogowym oraz polskie przepisy krajowe nie nakładają obowiązku wyposażenia pojazdów w opony zimowe w sezonie zimowym. Ministerstwo Infrastruktury obecnie nie prowadzi prac legislacyjnych zmierzających do wprowadzenia takiego obowiązku – poinformował IBRM Samar Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
Być może jednak prawdziwy powód kryje się gdzie indziej. W komentarzu, którego wcześniej udzielił nam Jerzy Szymłowski, współzałożyciel Akademii Jazdy Toyoty, ekspert przyznał, że czynnikiem, który zniechęca wielu kierowców do zakładania zimowek są ograniczone możliwości finansowe. - Jeżeli ktoś użytkuje samochód segmentu C, to koszt zakupu najtańszych opon zimowych wynosi w promocji ok 800 zł (185/65/15) za komplet. Zarabiając np. ok. 2 000 zł/m-c, właściciel samochodu musiałby ok 40 proc. miesięcznego budżetu przeznaczyć na zakup opon, co może być niewykonalne. Dodatkowo wiele osób z takimi dochodami ma na utrzymaniu dzieci i np. spłaca kredyt, bądź ma niską emeryturę. Takie realia niestety też należy brać pod uwagę, bo są istotnymi czynnikami społecznymi, które przy wprowadzaniu nowych regulacji należałoby uwzględnić – stwierdził Jerzy Szymłowski.
Jego zdaniem, opracowując regulacje można by zatem wziąć pod uwagę specjalny, przyjazny model finansowania ratalnego bądź dofinansowania dla tych, którzy mają najniższe dochody. - W interesie nas wszystkich, w tym osób z niskimi dochodami oraz każdego rodzica wożącego swoje dzieci jest znalezienie takich rozwiązań systemowych, by każdy użytkownik samochodu mógł wymieniać opony odpowiednie do sezonu. Dzięki temu będzie mniej wypadków i ludzkich tragedii – podkreśla ekspert Akademii Jazdy Toyoty,