Zmiany w akcyzie bardzo pożądane
Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego: Do tej pory urzędy skarbowe stały na stanowisku, że właściciele pojazdów poruszających się po polskich drogach z wykorzystaniem tzw. profesjonalnych tablic są zobowiązani do uiszczania od nich podatku akcyzowego. To jest kompletnie bez sensu, bo są to albo samochody testowane w ramach procedur produkcyjnych albo wersje przedprodukcyjne, które nigdy nie trafią na rynek.
Paweł Janas, samar.pl: Najnowszy projekt nowelizacji ustawy o VAT, ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw przewiduje możliwość zwrotu akcyzy od samochodów osobowych czasowo zarejestrowanych w kraju w celu ich wywozu za granicę. Nowe regulacje mają wejść w życie już z początkiem 2025 roku. Kto najbardziej zyska na tej zmianie? Jaki wpływ będzie miała na branżę motoryzacyjną.
Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego: Jeśli jakaś firma prowadzi działalność polegającą na kupowaniu, rejestrowaniu i wywożeniu za granicę samochodów, to z pewnością skorzysta na tej zmianie przepisów. Pozytywnym efektem może być zwiększenie pewności prawnej dla podatników oraz ułatwienie prowadzenia działalności gospodarczej związanej z eksportem samochodów. Nie wiem jednak na ile duża jest obecnie skala takiej działalności i w związku z tym, ile podmiotów może faktycznie na tej zmianie przepisów skorzystać.
Nowelizacja przewiduje także wprowadzenie zwolnienia od akcyzy dla samochodów osobowych podlegających profesjonalnej rejestracji. Jak duże znaczenie ta regulacja będzie miała dla producentów i importerów?
Nowe przepisy nie obejmą klientów indywidualnych, a stosunkowo małą grupę użytkowników, można powiedzieć, profesjonalistów – głównie fabryki i motoryzacyjne ośrodki badawcze. Chodzi o podmioty, które np. raz na miesiąc testują w Polsce dwa lub trzy samochody. Do tej pory urzędy skarbowe stały na stanowisku, że zanim takie auta wyjadą na drogi powinny zostać obciążone akcyzą. To jest kompletnie bez sensu, bo te samochody to najczęściej wersje przedprodukcyjne, które nigdy nie trafią na rynek. A jak coś nie jest przeznaczone do sprzedaży to nie może zostać obciążone akcyzą. To samo dotyczy fabryk, które muszą co jakiś czas pewną liczbę samochodów wypuścić na drogi i zrobić nimi 30 km, z wykorzystaniem tzw. profesjonalnych tablic, bo te samochody w świetle kodeksu drogowego nie są „normalnie” rejestrowane. Więc, gdzie tu można mówić o powstaniu obowiązku akcyzowego? Urzędy skarbowe zachowywały się w tej kwestii różnie, niektóre oczekiwały opłacenia podatku, a niektóre nie, co powodowało spory bałagan. Zaproponowane przez resort finansów zmiany są więc bardzo rozsądne i oczekiwane przez branżę zajmującą się rozwojem i badaniem pojazdów oraz przeznaczonych do nich części i komponentów. Po ich wejściu w życie będzie wiadomo, że pojazdy na profesjonalnych „blachach” używanych przez jeden dzień, tydzień czy miesiąc nie będą podlegały temu obowiązkowi podatkowemu. Jednakże wstępne analizy wskazują, że projekt nie odnosi się niestety do pojazdów testowanych w ramach procedur produkcyjnych. Pobieranie akcyzy od takich pojazdów nie ma żadnego uzasadnienia, a dodatkowe wprowadzanie szczegółowych wymagań stanowi dodatkowe utrudnienie dla podmiotów zajmujących się seryjną produkcją i zatrudniających tysiące osób w Polsce. Zapisy projektu wskazują na konieczność uiszczenia akcyzy od takiego pojazdu, a potem wystąpienia o jej zwrot w przypadku wywozu za granicę, co stanowi dodatkowe obciążenie administracyjne i ma negatywny wpływ na przepływy finansowe.
Jakich jeszcze zmian w akcyzie, oczywiście poza jej likwidacją, życzyłby Pan sobie w najbliższym czasie?
Chciałbym przede wszystkim, aby uregulowana została jednoznacznie kwestia zwolnień z akcyzy niektórych aut hybrydowych, w tym głównie tzw. miękkich hybryd (MHEV). Dziś bowiem część urzędów skarbowych podważa „hybrydowość” tych samochodów. Moim zdaniem sytuacja w tym przypadku jest prosta. Jeżeli auto ma homologację jako pojazd hybrydowy, czyli ma oficjalne europejskie dokumenty, to w tym momencie nie widzę powodu, by miało być inaczej opodatkowane niż pozostałe hybrydy. Tym bardziej, że mamy pierwszy wyrok potwierdzający to podejście. A kolejną kwestią jest - wspomniane wcześniej - obciążanie akcyzą „samochodów produkcyjnych”. Mamy nadzieję, że w ramach prac nad przedstawionym właśnie projektem, zagadnienie to zostanie uregulowane w sposób nieutrudniający produkcji samochodów osobowych w Polsce.
Wrócę na chwilę do kwestii opodatkowani akcyzą hybryd. Fiskus podnosił, że samochody wyposażone w napęd typu MHEV nie umożliwiają poruszania się na samym napędzie elektrycznym i dlatego nie można ich traktować jak pozostałych aut spalinowo-elektrycznych…
Ale to nie jest prawda. Niektóre firmy mają tak skonstruowane napędy, że przy miękkiej hybrydzie auto może przejechać na samym prądzie kawałek drogi, nieduży, ale jednak. Tak czy inaczej nie ma możliwości tych napędów wydzielić w sposób sztuczny spośród innych hybryd. Pomijam już fakt, że określenie miękka hybryda jest sformułowaniem przede wszystkim marketingowym, a nie technicznym.
Od kilku miesięcy Ministerstwo Finansów prowadzi prace nad reformą samego podatku akcyzowego, którego wielkość miałaby być uzależniona od normy emisji CO2 czy masy auta. Czego branża oczekuje po takich zmianach?
Wiem, że prace legislacyjne cały czas trwają, ale z komentarzami warto poczekać do pojawienia się konkretnego projektu.
Dziękuję za rozmowę