Polska doskonale poradziła sobie bez importu ropy i paliw z Rosji. Dzięki sprawnej logistyce i dywersyfikacji dostaw krajowy rynek działał bez zakłóceń, a ceny paliw spadły. W 2024 roku kierowcy płacili mniej – średnio o 3,2 proc. za benzynę, 3,3 proc. za olej napędowy i 4,3 proc. za autogaz.Jak wynika z raportu ,,Przemysł i handel naftowy 2024”, przygotowanego przez Polską Organizację Przemysłu i Handlu Naftowego, konsumpcja paliw transportowych wzrosła o 1,5 proc. r/r, przy czym największy skok zanotował LPG (+9 proc.). Sprzedaż benzyny wzrosła o 1,6 proc., ale oleju napędowego minimalnie spadła (-0,1 proc.). Rekordowy był także popyt na paliwo lotnicze, które przekroczyło poziom sprzed pandemii.
false
© ACEA Produkcja paliw w polskich rafineriach była większa o 9 proc., a import gotowych paliw - o 1,2 proc. Ponad połowa sprowadzanej ropy pochodziła z Arabii Saudyjskiej. Liczba stacji paliw wzrosła, a na coraz większej liczbie z nich pojawiły się sklepy.
Spadające na świecie ceny ropy naftowej i mocniejszy złoty sprzyjały obniżkom cen. Prognozy wskazują na stabilne dostawy i dalszą odporność rynku na geopolityczne zawirowania.
Źródło: Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego