Producenci samochodów muszą stawić czoła surowszym celom UE w zakresie emisji CO2, ponieważ limit średniej emisji ze sprzedaży nowych pojazdów spadnie ze 116 g/km w 2024 roku do 94 gramów/km w roku 2025. - Jeśli udział pojazdów elektrycznych w rynku pozostanie na obecnym poziomie, europejski przemysł może być zmuszony do zapłacenia 15 miliardów euro kar lub rezygnacji z produkcji ponad 2,5 miliona pojazdów - powiedział de Meo radiu France Inter. - Tempo zwiększania produkcji pojazdów elektrycznych jest o połowę niższe niż to, którego potrzebowalibyśmy, aby osiągnąć cele, które pozwoliłyby nam nie płacić kar - podkreślił. menadżer, który jest również prezesem Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA).
Przekroczenie limitów CO2 może prowadzić do kar w wysokości 95 euro za każdy gram CO2 na kilometr pomnożonych przez liczbę sprzedanych pojazdów. Może to skutkować karami w wysokości setek milionów euro dla dużych producentów samochodów. - Wszyscy mówią o 2035 roku, za 10 lat, ale powinniśmy mówić o 2025 roku, ponieważ już teraz zmagamy się z trudnościami – alarmuje de Meo. Przypomnijmy, że zgodnie z unijnymi dyrektywami od 2035 roku w UE będzie można sprzedawać tylko samochody bezemisyjne. - Musimy mieć trochę elastyczności. Wyznaczanie terminów i kar bez możliwości ich uelastycznienia jest bardzo, bardzo niebezpieczne – dodał szef Renault.