Jak podaje Instytut Samar, w ubiegłym roku w Polsce sprzedano łącznie 551,5 tys. nowych aut osobowych. To o ponad 16 proc. więcej niż w 2023 roku, a jednocześnie o zaledwie 4,4 tys. mniej niż w 2019 roku, kiedy nabywców znalazło 556 tys. nowych pojazdów. W 2024 roku na tak wysokie wyniki wpłynęły decyzje zakupowe klientów indywidualnych i małych firm, stymulowane sporymi rabatami oferowanymi przez dealerów.
Kowalscy nabyli o ponad 34 proc. więcej samochodów osobowych niż rok wcześniej. Z kolei zakupy firm miały istotnie niższą dynamikę r/r, na poziomie 9,3 proc. Był to w głównej mierze efekt znacznie niższych od oczekiwanych przez rynek zakupów nowych pojazdów przez duże firmy.
Podobne zjawisko pojawiło się w branży flotowej (CFM): małe i mikro firmy w dużym stopniu korzystały z zewnętrznego finansowania nowych pojazdów, a wśród dużych podmiotów gospodarczych zapanowała w tej dziedzinie stagnacja. W przypadku firmy Carefleet poziom finansowania zakupów największych firm w 2024 roku był zbliżony do 2023, ale dynamika mikro i małych podmiotów osiągnęła aż 160 proc. rok do roku.
„Captivy” dobrze sobie radzą
Ciekawym zjawiskiem są różnice w liczbie rejestracji nowych pojazdów osobowych na firmy wynajmu długoterminowego, prezentowane przez instytucje analizujące i raportujące dane. Samar podaje ujemną dynamikę finansowania CFM (-6,8 proc.), podczas gdy PZWLP wskazuje na 4,5 proc. „na plusie”, a w ujęciu łącznej sfinansowanej i zarządzanej aktywnej floty - wzrost nawet o 8,5 proc. Wynika to z faktu, że raport PZWLP zawiera również dane spółek leasingowych oraz captive zrzeszonych w związku.
A te właśnie firmy czują się mocne w finansowaniu małych podmiotów gospodarczych, które swoje ubiegłoroczne zakupy finansowały nie tylko klasycznym leasingiem, ale i wynajmem, notującym nareszcie dynamiczny wzrost w tym segmencie rynku. Wspomnę przy tej okazji, że Grupa EFL, a w tym Carefleet, jest captivem dla marki Honda. Nasz udział w finansowaniu leasingiem lub CFM tych samochodów sięga 60 proc.
Rzut oka na Rent a car
Warto przez chwilę skupić się również na polskim rynku Rent a car (RAC). Według danych PZWLP odnotował on w minionym roku minimalny wzrost na poziomie 3 proc. Jeśli jednak spojrzymy na dane Samaru na temat nowych rejestracji, to spadek sięga aż 14 proc. Pamiętajmy jednak, że duża część firm RAC finansuje zakup pojazdów poprzez firmy leasingowe.
Tak czy inaczej widać istotne spowolnienie, a wśród przyczyn można wymienić rosnące koszty, które zaowocowały ostrożnym podejściem firm RAC wobec rozbudowy własnej floty. Drugą przyczyną jest wyhamowanie poziomu sprzedaży oraz cen samochodów używanych na polskim rynku, co nie pomaga takim firmom w osiągnięciu oczekiwanego poziomu rentowności.
Zastanówmy się jednak nad perspektywami Rent a car związanymi m.in. z turystyką. W dużych krajach Unii Europejskiej rynek wynajmu krótkoterminowego jest zdecydowanie większy, również dzięki milionom odwiedzających. Do Polski w 2024 roku przyjechało ponad 7 mln zagranicznych turystów, niewiele w porównaniu z Niemcami (80 mln), czy liderką rankingów Francją (niemal 100 mln). Potencjalny wzrost liczby odwiedzających nasz kraj ma szansę, podobnie do rynków zachodniej Europy, pozytywnie wpłynąć na wyniki branży RAC.
Elektryki na rozdrożu
Temat samochodów elektrycznych w ostatnim roku stanął na głowie zarówno w Europie, jak i w samej Polsce. Pożegnaliśmy program NFOŚiGW „Mój elektryk”, pojawił się wspierający finansowanie zakupu leasingiem „NaszEauto”. Cały rynek jest dość zgodny w ocenie nowego programu: wyłączenie spółek prawa handlowego i tym samym zakupów flotowych, spowoduje gwałtowne hamowanie sektora, który nie zdążył się jeszcze rozpędzić.
Nasz udział 3 proc. samochodów BEV w łącznej sprzedaży pojazdów daje Polsce jedną z ostatnich pozycji w Unii Europejskiej. Czechy - przykładowo - zbliżyły się już do 5 proc. Jeszcze jeden wątek szkodzi rozwojowi aut elektrycznych w naszym kraju: dopóki nie zyskają one stabilnych wartości rezydualnych na rynku wtórnym - co mógłby wspomóc rządowy program finansowania pojazdów używanych - nie wróżę elektrykom w najbliższym czasie znacznego wzrostu popytu.
Co nas czeka już niedługo
Jakie są prognozy na rok 2025? Niepokój może budzić stado szarych nosorożców: eskalacje wojen w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, ale i wojen handlowych USA z bliskimi sąsiadami i dalekimi konkurentami. Takie wydarzenia z dużym prawdopodobieństwem wpłyną na światową gospodarkę, dostęp do surowców, komponentów i półproduktów, a dalej na branżę motoryzacyjną i w konsekwencji na biznes flotowy.
Mimo wszystko klimat dla rozwoju gospodarczego Polski powinien być pozytywny. Przy potencjalnej stagnacji czy nawet recesji w Eurolandzie, nasz kraj czeka w 2025 roku boom inwestycyjny, dzięki potężnym środkom z KPO (łącznie ponad 100 mld zł wydamy w 2025 roku z KPO i nowej perspektywy unijnej 2021-2027). Według Komisji Europejskiej i MFW będziemy jednym z najszybciej rozwijających się państw Unii, dynamika naszego PKB może sięgnąć 4 proc., a eksport wzrosnąć o 7 proc.
Branża zadaje sobie pytanie, jak wprowadzone w tym roku normy Clear Air for Europe (CAFE), wpłynie na ceny nowych aut. Opinie producentów samochodów są podzielone. Część z nich twierdzi, że należy się spodziewać istotnych wzrostów cen, a inni, że będą to tylko standardowe podwyżki wynikające z inflacji.
Jedno jest pewne: nadal widzimy spore zapasy nowych aut na stockach dealerów, więc obecny rok będzie raczej kolejnym, w którym klienci będą mogli liczyć na istotne rabaty. Z drugiej strony, jeżeli sprzedaż aut elektrycznych w Europie będzie nadal napotykać na problemy, a producenci nie będą mogli osiągnąć celów emisji CO2, to od 2026 roku należy się spodziewać wzrostu cen aut spalinowych na poziomie wyższym niż inflacja.
W kontekście sytuacji makroekonomicznej, która również wpływa na branżę motoryzacyjną, jeżeli wspomniane inwestycje oraz wewnętrzna konsumpcja będą się rozwijały zgodnie z oczekiwaniami, poziom finansowania leasingiem i wynajmem samochodów dla dużych firm powinien znacząco wzrosnąć w porównaniu do ubiegłego roku. Kolejna kwestia to obniżka stóp procentowych.
Jeżeli korekta będzie istotna, to wpłynie na decyzje zakupowe zarówno firm, jak i klientów indywidualnych, którzy są dla firm flotowych również ważni, choćby jako nabywcy naszych używanych samochodów pokontraktowych. Dlatego biorąc pod uwagę wszystkie czynniki uważam, że 2025 rok będzie pełen wyzwań, ale też potencjalnych szans dla naszej branży.