Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska: Transformacja energetyczna sektora transportowego to nie tylko zmiana technologii, ale kompleksowe wyzwanie ekonomiczne, infrastrukturalne i mentalne, które wymaga znacznie więcej niż tylko dobrych intencji i politycznych deklaracji.Sektor transportowy w Europie stoi przed bezprecedensowym wyzwaniem transformacji energetycznej, które daleko wykracza poza proste zastąpienie jednego rodzaju napędu innym. Optymistyczne narracje o elektryfikacji i wodorze zderzają się z twardymi ekonomicznymi realiami, które każą spojrzeć na ten proces znacznie bardziej krytycznie i pragmatycznie.
false
© IBRM Samar Ekonomiczne tsunami transformacji
Skala inwestycji potrzebnych do realizacji ambitnych celów emisyjnych jest wręcz oszałamiająca - mowa o kwocie 1,5 biliona euro w skali europejskiej. Tymczasem realne finansowanie jest wielokrotnie niższe. Całkowity roczny dochód transportu drogowego wynosi około 190 miliardów złotych, przy marginesie zysku zaledwie 2-3%. W takiej sytuacji oczekiwanie, że sektor sam sfinansuje rewolucyjną transformację graniczy z absurdem. Kluczowe instytucje finansowe już wycofują się z tego rynku. Banki likwidują działy zajmujące się transportem drogowym, postrzegając go jako sektor wysoce ryzykowny. Budżet państwa, balansujący między przychodami a wydatkami, również nie jest w stanie udźwignąć tak kolosalnych kosztów.
Technologiczne złudzenia
Technologie, które miały być remedium na problemy emisyjne, same rodzą kolejne wyzwania. Wodór, często przedstawiany jako cudowne rozwiązanie, w rzeczywistości jest technologią science fiction. Infrastruktura wodorowa wymaga zupełnie nowych rozwiązań logistycznych - specjalnych cystern, systemu przechowywania i dystrybucji, które generują olbrzymie dodatkowe koszty.
Elektryfikacja sprawdza się jedynie w bardzo ograniczonym zakresie. Doskonale funkcjonuje w transporcie miejskim i krótkich dystansach - do 150 kilometrów, w szczególności w dystrybucji i transporcie regionalnym. Jednak dla przewozów długodystansowych pozostaje nierealna. Unia Europejska nie może nawet uzgodnić podstawowych kwestii, takich jak zwiększenie dopuszczalnej masy zestawu, aby zrekompensować utratę ładowności w pojazdach elektrycznych.
Alternatywne ścieżki
Realną opcją dla gwałtownej elektryfikacji mogą być paliwa alternatywne - biodiesel oraz przyszłościowe paliwa syntetyczne (e-paliwa). Ich przewaga polega na tym, że nie wymagają rewolucyjnej zmiany całej infrastruktury transportowej.
Lekcja pokory
Historia technologii uczy pokory wobec śmiałych prognoz. Jeszcze w XIX wieku przewidywano, że transport konny doprowadzi Paryż do całkowitego zanieczyszczenia. Tymczasem pojawiły się silniki parowe, a następnie spalinowe, zmieniając rzeczywistość w sposób, którego nikt nie przewidział.
Konkluzja
Transformacja energetyczna w transporcie dokona się, ale najprawdopodobniej innymi drogami niż obecnie zakładają eksperci i politycy. Kluczem będzie elastyczność, pragmatyzm i zdolność do adaptacji, a nie sztywne trzymanie się jednego, z góry narzuconego scenariusza. Sektor transportowy udowodnił już wielokrotnie swoją zdolność do ewolucji. Tym razem również sobie poradzi - choć droga może być zupełnie inna, niż nam się obecnie wydaje.
Źródło: Konferencja prasowa DKV Mobility z 25 marca 2025 r.