Prezydent Donald Trump podjął decyzję o wprowadzeniu od 2 kwietnia 25 proc. ceł na wszystkie samochody i zagraniczne części wwożone do Stanów Zjednoczonych. Krok ten następuje w kluczowym momencie transformacji branży i rosnącej globalnej konkurencji.Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zapowiedział, że od 2 kwietnia 2025 roku nałoży cła na wszystkie samochody i zagraniczne części wwożone do USA. Cło w wysokości 25 proc. obejmie importowane samochody osobowe – sedany, SUV-y, crossovery, minivany i pojazdy dostawcze – oraz lekkie ciężarówki (np. pickupy – przyp. red.). Nowe taryfy dotyczyć będą również kluczowych części, takich jak silniki, skrzynie biegów, elementy układu napędowego i komponenty elektryczne, z możliwością rozszerzenia na dodatkowe podzespoły, „jeśli zajdzie taka potrzeba”. Pobieranie ceł ma się rozpocząć 3 kwietnia, a zdaniem Donalda Trumpa Stany Zjednoczone mogą zebrać dzięki nim nawet 100 miliardów dolarów.
false
© Brandscope Jak można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej Białego Domu, zagraniczne koncerny motoryzacyjne, wspierane przez nieuczciwe subsydia i agresywną politykę przemysłową, dynamicznie się rozwijały, podczas gdy produkcja w USA uległa stagnacji. W 1985 roku zakłady należące do amerykańskich firm wyprodukowały 11 milionów samochodów, co stanowiło 97 proc. całkowitej krajowej produkcji, obejmującej zarówno amerykańskie, jak i zagraniczne marki. W 2024 roku Amerykanie kupili około 16 milionów samochodów, SUV-ów i lekkich ciężarówek, z czego połowa (8 milionów) pochodziła z importu. Spośród pozostałych 8 milionów pojazdów zmontowanych w USA, średnia zawartość krajowych komponentów jest ostrożnie szacowana na 50 proc., a rzeczywista wartość prawdopodobnie bliższa 40 proc. - Ostatecznie jedynie 25 proc. zawartości pojazdów kupowanych przez Amerykanów można faktycznie uznać za „Made in America” – podnosi administracja Trumpa.
Na decyzję amerykańskiej administracji zareagowało niemal od razu m.in. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA). „Europejscy producenci od dekad inwestują w USA, tworząc miejsca pracy, wspierając rozwój lokalnych społeczności i generując miliardowe wpływy podatkowe” – podkreśla Sigrid de Vries, dyrektor generalna ACEA. Stowarzyszenie apeluje do prezydenta Trumpa o rozważenie negatywnych skutków ceł nie tylko dla międzynarodowych koncernów, ale także dla samego amerykańskiego przemysłu
ACEA podkreśla, że nowe cła uderzą nie tylko w import samochodów do USA, co odbije się na kieszeniach konsumentów, ale także w dostawy części motoryzacyjnych, kluczowych dla produkcji aut w Stanach. Tymczasem, zdaniem stowarzyszenia, europejscy producenci eksportują od 50 proc. do 60 proc. pojazdów montowanych w USA, znacząco przyczyniając się do amerykańskiego bilansu handlowego.
ACEA apeluje o pilny dialog między USA a Unią Europejską, by uniknąć eskalacji wojny handlowej i jej potencjalnie destrukcyjnych konsekwencji.
Źródło: Biały Dom, ACEA