Dane mówią same za siebie - jeszcze w 2000 roku Unia Europejska odpowiadała za 31 proc. światowej produkcji samochodów, podczas gdy w 2022 roku ten udział spadł do zaledwie 15 proc. W tym samym czasie Chiny zwiększyły swój udział z 4 proc. do imponujących 27 proc. To poważny problem, ponieważ motoryzacja jest kluczowym sektorem dla unijnej gospodarki, odpowiadając za 8 proc. wartości dodanej przemysłu i generując nadwyżkę handlową w wysokości 117 mld euro.
Draghi wskazuje, że Europejczycy znacznie wolniej wprowadzają innowacje i nowe technologie w porównaniu do producentów z Państwa Środka. Dotyczy to m.in. baterii do samochodów elektrycznych, automatyzacji produkcji oraz cyfryzacji procesów. Skutkuje to utratą konkurencyjności europejskich marek, o czym świadczy rosnący udział chińskich aut w sprzedaży na Starym Kontynencie.
Raport podkreśla również problem rosnących kosztów produkcji w Europie, sięgających nawet 30 proc. więcej niż w Chinach. Draghi krytykuje przy tym brak spójnej polityki przemysłowej UE, niesynchronizowanej z celami dekarbonizacji transportu. Bez pilnych kompleksowych zmian, europejską motoryzację czeka, jego zdaniem, powolna agonia.
Eksperci podkreślają, że Unia Europejska musi szybko i skutecznie podjąć działania, jeśli chce zachować swoją pozycję na motoryzacyjnej mapie świata. Kluczowe będą tu koordynacja reform, elastyczne podejście regulacyjne oraz znaczące inwestycje w kluczowe obszary, takie jak energia, surowce, cyfryzacja czy automatyzacja produkcji. W przeciwnym razie miejsce europejskich producentów zajmą inni gracze, na czele z dynamicznie rozwijającymi się Chinami.