Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych: Decyzja Białego Domu o wprowadzeniu ceł to kolejne poważne wyzwanie dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, w tym także dla polskich dostawców części i podzespołów. Skutki tej decyzji oznaczają nie tylko trudności dla producentów samochodów, ale również realne zagrożenie dla całego łańcucha dostaw. Polska, będąca istotnym ogniwem tej branży, może doświadczyć tych zmian w sposób szczególnie dotkliwy. Problemy w sektorze motoryzacyjnym narastały już wcześniej. Europejscy producenci borykają się z wieloma wyzwaniami – kosztowną transformacją na zeroemisyjność, rosnącą konkurencją ze strony Chin, a także wzrastającymi kosztami energii, pracy i licznymi wymogami regulacyjnymi. Wprowadzenie dodatkowych barier handlowych stanowi kolejny cios dla branży, która odpowiada za około 8 proc. PKB Unii Europejskiej i stanowi fundament wielu gospodarek narodowych.
false
© SDCM Badania przeprowadzone przez CLEPA – organizację zrzeszającą czołowych europejskich dostawców części motoryzacyjnych – już przed ogłoszeniem ceł wykazywały niepokojące tendencje. Aż 42 proc. firm prognozowało brak rentowności w 2025 roku, 63 proc. miało negatywne oczekiwania co do przyszłości rynku, a 75 proc. spodziewało się dalszej presji na niskie marże. Teraz, wobec dodatkowych ceł, sytuacja może stać się jeszcze bardziej niepewna.
Dodatkowe opłaty celne przełożą się na wzrost cen europejskich samochodów, co może zmniejszyć ich atrakcyjność na rynku amerykańskim. Jednocześnie, jak wynika z badań CLEPA, aż 54 proc. dostawców nie zabezpieczyło się w umowach na wypadek wzrostu ceł, co oznacza, że presja kosztowa może spaść na ich barki. W praktyce może to prowadzić do dalszego ograniczenia marż, a w skrajnych przypadkach do upadku firm, szczególnie tych mniejszych, które nie będą w stanie dostosować się do nowych realiów.
Podsumowując, eskalacja napięć handlowych to ostatnie, czego obecnie potrzebuje europejski sektor motoryzacyjny. Europa stoi przed kluczowym wyborem: czy zdecyduje się na śmiałe kroki i twarde negocjacje, które ochronią jej konkurencyjność i stabilność rynku pracy, czy też pozwoli, by kolejne regulacje i zmiany geopolityczne zepchnęły jej przemysł motoryzacyjny na margines globalnej gospodarki? To moment, który wymaga zdecydowanych działań – brak reakcji może sprawić, że przyszłość tej strategicznej branży będzie kształtowana poza naszym kontynentem.